„Pokazać się z jak najlepszej strony” – Doležal przed drużynówką w Bischofshofen

Bishofshofen 2022 Doleżal

Niedzielny konkurs drużynowy zwieńczy długi weekend ze skokami narciarskimi w Bischofshofen. Trener Michal Doležal podjął decyzję, iż nasz kraj na obiekcie im. Paula Ausserleitnera (HS142) będą reprezentować Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Paweł Wąsek i Dawid Kubacki. Po sobotnich zmaganiach indywidualnych, w których punktowało dwóch Polaków, powodów do optymizmu nie ma zbyt wielu.

W sobotę humor dopisywał Piotrowi Żyle, dla którego 7. pozycja to najlepszy wynik w sezonie olimpijskim. – Piotrek pokazywał już pojedyncze skoki w Garmisch-Partenkirchen. Sam powiedział, że czuje to i wie więcej. Mam nadzieję, że jest blisko. Nie powiem, że jest gotowy, ale wywalczył siódmą pozycję z widoczną rezerwą. Drugi skok był spóźniony, ale pokazał się pozytywnie i liczę na to, że zachowa powtarzalność – ocenia Michal Doležal w rozmowie ze Skijumping.pl.

– Trzeba szanować ten wynik w naszej sytuacji. Tylko Dawid Kubacki i Piotr Żyła awansowali do finału. Dawid dużo lepiej spisał się na progu, ale pojawia się obijanie nart za progiem. Kręci nim w powietrzu, nie może lecieć spokojnie i traci prędkość oraz wysokość. W efekcie nie odlatuje. Pozytywne jest to, że próg się ustabilizował – kontynuuje 43-latek. 

Z problemami w powietrzu w ostatnim czasie mierzy się czołowa trójka naszej reprezentacji. W okresie noworocznym niestabilnie w powietrzu prezentowali się Kamil Stoch, Piotr Żyła i Dawid Kubacki. Z czego może to wynikać? – Nasza sytuacja nie jest prosta. Każdy chce dać z siebie trochę więcej i tym mogą być spowodowane problemy techniczne. Brakuje luzu – uważa główny szkoleniowiec kadry narodowej.

– Kamil jest w domu. Jak będzie wyglądał następny tydzień? Damy znać. Jestem z nim w kontakcie i chce wystąpić w Zakopanem, ale ostateczna decyzja zapadnie w niedzielę. Dawid się stabilizuje, a Piotr już prawie jest we właściwym miejscu. Andrzej Stękała, Paweł Wąsek i Jakub Wolny? Kuba zawsze męczy się z tym rozbiegiem. Potrzebuje skoczni, gdzie jest przejście, by dostać impuls i poczuć nogę w pozycji najazdowej. Reszta skacze w tym tygodniu w Planicy i nie wygląda to źle. Lepiej, żeby potrenowali i przygotowali się na Zakopane. Zawody to zweryfikują i staramy się robić swoje, bez paniki i cierpliwie – dodaje trener.

Cel na niedzielną drużynówkę? – Pokazać się z jak najlepszej strony i wykorzystać rezerwy. Damy z siebie wszystko – kończy Czech.

Źródło: skijumping.pl