„Cały czas jest coś do poprawy” – Piotr Żyła piątkowym bohaterem w Wiśle

Piotr Żyła okazał się zdecydowanie najlepszy podczas piątkowych kwalifikacji do zawodów z cyklu Letniego Grand Prix w Wiśle. Po zakończeniu eliminacji 35-latek chętnie odpowiadał na pytania dziennikarzy.

Żyła nie krył zadowolenia z solidnej postawy całej drużyny. – Cieszę się, że mamy dobre wyniki, ale to wszystko jest poparte pracą. Rozumiemy się z trenerem, dobrze nam się razem pracuje i do tego, jak widać, są tego rezultaty – komentuje dominację Biało-Czerwonych. 

Mistrz świata z Oberstdorfu pojawił się na skoczni z jasnym planem. – Przyszedłem na skocznię zrobić swoją robotę. Pogoda jest super, może nawet trochę za ciepło. Teraz trzeba się schłodzić i przygotować do walki w konkursach. Cały weekend przed nami – podkreśla.

Mimo przeprowadzki do pobliskiego Ustronia, zawodnik wciąż jest blisko związany z rodzinnym miastem. – Czuję się w Wiśle jak u siebie. Już tu nie mieszkam, ale nadal jestem w klubie. Bardzo lubię skocznię i miejscowość, mam tu nadal blisko – tłumaczy.

Jakie poprawki w szkoleniu wprowadził nowy trener? – Cały czas jest coś do poprawy, każdy ma swoje elementy do ulepszenia i od okresu przygotowań zależy nad czym się pracuje. Na początku z nowym trenerem było dużo ciekawych rzeczy, a teraz przygotowujemy się już zgodnie z planem, później czeka nas nawet krótki urlop – zwraca uwagę.

Dziennikarze zgromadzeni pod skocznią byli zainteresowani korektą pozycji dojazdowej Piotra Żyły, która przez lata była jego piętą achillesową. – Zawsze są jakieś problemy w technice, cały czas się nad tym pracuje. Czasem coś ucieknie i trzeba popracować, żeby to poprawić. Skok z kwalifikacji oceniłbym 9/10, już dawno tak dobrze nie skoczyłem. Zdarzały się mi już wcześniej niezłe skoki, skakałem stabilnie, ale nie tak, żeby wszystko wychodziło – zakończył.

Źródło: Skijumping.pl